Nieformalny Klub Morsa - Z Łabędziem być mieli ogromną przyjemność gościć wspaniałych sportowców i zarazem pasjonatów zimnej wody Leszka Naziemca, Łukasza Tkacza i Michała Starosolskiego.
Panowie gościli w Stężycy w piątek 19 października na Wyspie Wisła. Ponad trzy godziny opowiadali o swoich przygodach i wyzwaniach... nie zawsze bezpiecznych.
Dzień wcześniej, w czwartek 18 października Łukasz Tkacz dokonał samotnego przepływu 16 km Wisłą, w ramach Odysei Wiślanej.
Panowie Leszek Naziemiec, Łukasz Tkacz i Michał Starosolski gościli na Wyspie Wisła 19 października. Podczas spotkania opowiadali o wyzwaniach, przygodach i przygotowaniach do wypraw. Opowiadali o zimnej wodzie i pływaniu.
Leszek Naziemiec szef International Ice Swimming Association, promotor zimowego pływania, pływał m.in. w kanale La Manche, brał udział w czteroosobowej sztafecie na Bałtyku (180 km), oraz wyruszył na podbój Arktyki pływać w Oceanie Arktycznym. Przepłynął najdłuższy odcinek w lodowej wodzie w Polsce (0,5 ºC temp. wody, -13 temp. powietrza). W 2013 roku zdobył mistrzostwo w Czechach w pływaniu zimowym. Przyjechał z Michałem Starosolskim, doktorem który dba o zdrowie i bezpieczeństwo w wodzie Łukasza Niziemca. Instruktor międzynarodowych kursów specjalistycznych dla personelu medycznego American Heart Association.
Łukasz Tkacz prezes Klubu Sportowego Silesia Winter Swimming. Pływak sztafety Balviten Baltic Challenge. Pasjonat całorocznego pływania na świeżym powietrzu, miłośnik hipotermii, wielokrotnie startował w zimowych zawodach Pucharu Czech, gdzie w 2013 roku wywalczył wicemistrzostwo. Dwukrotnie pokonał "Lodową Milę".
W ramach Odysei Wiślanej, czyli przepływu Wisły wpław mieli do przepłynięcia 1050 kilometrów. Do tej pory przepłynęli blisko 400 km.
Na spotkaniu instruowali jak uniknąć hipotermii, jak organizm reaguje na wychłodzenie czy też jak trenować, aby w zimnej wodzie bezpiecznie wytrzymać kilkadziesiąt minut.
Panowie opowiadali nie tylko o przyjemnych i zdrowych aspektach ekstremalnego pływania. Opowiadali również o niebezpieczeństwach, jakie mogą i pojawiały się na ich drodze.
- Pamiętam, jak nocą zmieniałem się z Łukaszem Tkaczem. Łukasz wskoczył do wody, a ja za chwilę z niej wyszedłem. Na statku wszyscy biegali i szukali Łukasza, który zniknął pod wodą. Trwało to nie całą minutę, a wrażenie było, że ciągnie się wieki. Po chwili zobaczyliśmy go przed statkiem w sporej odległości - opowiada Leszek Naziemiec - strach nie do opisania. Mogliśmy go nigdy nie odnaleźć - dodaje.
O swoich przygodach opowiadali przy kawie i ciastku przygotowanym przez Wyspę Wisła oraz pysznych ciastach upieczonych przez panie, Jadwigę Gaweł oraz Jadwigę Świtaj przez ponad trzy godziny.
V-ce wójt Gminy Stężyca Grażyna Domańska, obdarowała naszych Gości pięknymi albumami obrazującymi piękno naszej lokalnej przyrody, a prezes Klubu Piotr Świtaj podarował Panom czapki na pamiątkę tego wyjątkowego wydarzenia.
Spośród uczestników spotkania, wylosowano 10 osób, które otrzymały dwugodzinne wejściówki na basen, ufundowane przez Pływalnię Powiatową w Rykach.
-To wydarzenie ma na celu promocję pływania w naszym rejonie, tym samym uświadamianie ludziom jak ważna jest nauka pływania już od najmłodszych lat, co jest prewencją przed utonięciami - mówi Piotr Świtaj o spotkaniu.
Po spotkaniu i kolacji na Wyspie Wisła, panowie udali się na wypoczynek do pana Antoniego Tobjasza, u którego zregenerowali siły w gospodarstwie agroturystycznym - Agro Tosiek do porannego przepływu.
Z samego rana Panowie otrzymali podarunki z rąk burmistrz Dęblina Beaty Siedleckiej, oraz ciepłe słowa otuchy zagrzewające do rozpoczęcia przepływu wpław.
Leszkowi Naziemcowi w wodzie towarzyszył organizator spotkania Piotr Świtaj, prezes Nieformalnego Klubu Morsa - Z łabędziem być. Z jednego kilometra, który miał przepłynąć prezes morsów zrobiło się sześć.
Leszek Naziemiec pokonał kolejne 16 km w ramach Odysei Wiślanej. Po przepływie na wszystkich czekało ognisko z kiełbaskami, ufundowane przez Wyspę Wisła i przygotowane przez Odbudowę Przystani Dęblin.
Asekurację podczas całego przepływu zapewniła na łodziach motorowych Przystań Wisła w Dęblinie, dwóch ratowników WOPR oraz pan Zdzisław Gouda z Kępeczek.
Skontaktuj się z autorem tekstu: admin |