Dzisiaj jest czwartek, 02 maja 2024 r., 123 dzień roku
0
0
0
STREFA OBYWATELA | WIADOMOŚCI | SPORT | OGŁOSZENIA | BAZA FIRM | FORUM | WIDEO | GALERIA | Z SIECI | KUCHNIA D24
FELIETON: Wariat Boży cz.2
Dodał: EdytaD, 03-11-2015 09:34, odsłon: 2450
fot. Archiwum domowe
fot. Archiwum domowe

Cześć. Dzisiaj będzie o moim totalnym zdziwieniu na moje prośby podczas modlitwy. No wiesz, prosisz Boga o coś i mówisz i mówisz do Boga… i nie wiem jak masz, ale nie oczekujesz, że odpowie od razu na to, co mówisz. Ja zwykłam dużo gadać, no tak jakoś mam od urodzenia, a jak tak mam, to z tego korzystam. No i jakie moje zdziwko, kiedy Bóg mi odpowiedział. Dlatego zastanawiałam się, co ci napisać z tego, co przeżyłam. 

 

 

A ostatnio sporo się działo, najczęściej podczas zwykłej modlitwy, w Kościele, na kolanach, podczas chwil wyciszeń, no wiesz, w takich szczególnych chwilach, kiedy czytam Słowo Boże, w licznych radosnych chwilach uniesień, no i kurczę, kiedy wołam z bólu Boga zalewając się łzami – wówczas przeżywam wiele dotknięć duchowych. Różnorodnych jak nasza pogoda za oknem, zmiennych jak kobieta w swoich kaprysach… Te swoiste dotknięcia, poruszenie serca, głos Boży w mojej duszy i te niezwykłe towarzyszące temu odczucia uniesienia są niczym dreszcz. Taki srebrno - zloty deszcz, który drobinkami miłości ogarnia cale twoje jestestwo. To niezwykłe doświadczenie. Osobiste. Niepowtarzalne. Jakby cie ktoś przytulał, czujesz to namacalnie, organicznie. Masz poczucie, że dotykasz nieba, czujesz nieopisaną ekstazę ale przepełnia cię pokój i miłość, radość i tęsknota. Masz ciarki, które przechodzą przez miejsca, w którym jest dotknięcie, jak przytulenie przyjaciela. Jakby cię obejmowały skrzydła anioła, których nie widzisz a czujesz.

 

Jak ci to wytłumaczyć? Jak uściśnięcie, które odczuwam jak uścisk niesamowicie subtelnej Osoby, mam wtedy zawsze gęsią skórkę.  Wiem, że sam Bóg jest przy mnie. Subtelne wręcz delikatne muśnięcia serca i ciała jednocześnie. Naprawdę doznaję tak niezwykłych chwil, jak niezwykły jest sam Bóg. No dobra, wyjaśniłam ci, jak teraz odczuwam wiele chwil, które musiał mi ktoś wymodlić, bo wielkim jestem grzesznikiem, abym zasłużyła sama z siebie na taką łaskę. Chociaż, jak przypomnę sobie, to jakieś pół roku wcześniej znalazłam taką niewinną modlitwę, w której modliłam się do świętej Gertrudy, prosząc ją o wymodlenie dla mnie łaski osobistego obcowania z Bogiem. Takie tam, myślałam sobie, ale odkąd skojarzyłam, że to Gertruda wstawiała się za mną do Boga, to od momentu uzdrowienia (na mszy u ojca Daniela) ten specyficzny, wybrany przez Boga  kontakt aktualny jest dzień w dzień, z chwili w chwilę więcej niż dwa lata! To niesamowite. Uważaj jakiego świętego wybierasz i o co prosisz! To działa jak nic! Jak opowiadam ludziom o moich przeżyciach to robią oczy jak nasz stare pięć złotych z rybakiem

 

Ok., opiszę ci teraz moje zdziwko. Ostatnio, po skończonej mszy świętej klęczę sobie, czyniąc znak krzyża na wyjściu z Kościoła i proszę Boga tak po cichu, w duszy: Panie Jezu proszę Cię błogosław mnie nieustannie, mów do mnie, nigdy mnie nie zostawiaj, nie opuszczaj, bo słaba jestem… i nie uwierzysz. Kurczę, w trakcie mojego potoku słów, natychmiast w sercu czuję, niejako słyszę, odpowiedź samego Boga na moje słowa. I to konkretne odpowiedzi! Jeszcze nie zajarzyłam, że Pan mi odpowiada, bo nazbyt skupiona byłam na tym, co nawijałam. Uważaj, teraz. Chwila nadal trwa, dzieje się to ciągiem (ale musze jakoś to opisać, sorki, że tak przydługo). Kiedy nie skończyłam jeszcze gadać słów: Panie Jezu proszę Cię błogosław mnie nieustannie, to w odpowiedzi słyszę bardzo spokojne uzasadnione słowa: No przecież błogosławię Cię za każdym razem, kiedy czynisz znak krzyża. Nieustannie się żegnaj, to nieustannie będę Cie błogosławił! Jakby Bóg na końcu uśmiechał się z tak prostego przekazu. Coś mnie przeszyło, jakiś dreszcz przeleciał przez moje ciało, ale nie wiedziałam jeszcze co się działo. Wiecie, spóźniony zapłon, masz tak? Gadasz i skupiasz uwagę na tym co mówisz, nie skupiasz się na tym co czujesz. Potrzebny jest czas.

 

No więc nie ogarnęłam tego od razu, bo mówiłam ciągiem, a rzecz działa się szybko. Zbyt szybko, żebym zaczaiła. Zanim zrozumiałam o co zahaczyłam w modlitwie, mówiłam na wydechu dalej w tym Kościele na kolanach: … mów do mnie… A Bóg jakby kiwał głową i mówił wprost do mego serca, jak zatroskana, umęczona matka mówi do rozbrykanego dziecka, z politowaniem. Niesamowite, ale na to konkretne westchnienie dostałam i to natychmiast konkretną odpowiedź: No przecież mówię do Ciebie za każdym razem w Biblii, czytaj a usłyszysz Mój glos! O-o, to do mnie zaczynało dochodzić, bo to już drugi raz słyszę Boży głos we mnie w tym  jednym zdaniu pożegnania, a więc zawahałam się, co mam powiedzieć, ale moja myśl była szybsza niż to co się działo, nad czym rozważałam. Akcja działa się tak szybko, że nie nadążałam i padło moje ostatnie westchnienie: … nigdy mnie nie zostawiaj, nie opuszczaj… i już chciałam się żegnać i wychodzić, ale to, co usłyszałam, powaliło mnie na kolana. Nie mogłam wstać. Totalna gleba jak dla mnie.

 

Ale Bóg przychodzi jak wiatr, jak chce i kiedy chce. Zawsze z miłością, radą i prezentami (laskami). I wtedy całą sobą poczułam obecność Boga. Zaczęłam pojmować to, co się działo ogarniać myślą. Ale myśli człowieka są niczym wobec potęgi Boga. Wiecie co usłyszałam? To ty Mnie nie zostawiaj, nie opuszczaj Mnie nigdy, i nie zdradzaj Mnie, Ja zawsze jestem z Tobą. Tego się nie spodziewałam. Poczułam dotknięcie w serce, jakby wskazywał na to miejsce i poczułam przeogromną miłość i smutek, szczególnie na te ostatnie słowa Boga do mnie. Jezu! Bóg do mnie mówi! Prosta modlitwa, w prostym Kościółku, w mojej parafii, w zwykłą niedzielę, ale wypowiedziana sercem. I proste odpowiedzi Boga, sercem oddane. Trafne i mądre. Zaczęłam rozważać to w sercu. Zrozumiałam. Bóg chce rozmawiać z człowiekiem, który przychodzi z duszą otwartą, sercem otwartym, w szczerym oddaniu i rozmowie. Tak, stanęłam tej niedzieli z miłością do Jezusa, bo Go kocham. Stanęłam tam w prawdzie i taką tęsknotą w sercu. Poszłam na mszę, bo chciałam się z Nim widzieć. Poszłam bo chciałam sama z siebie, z wewnętrznej potrzeby i miłości do Boga, a nie bo ktoś mi kazał czy tak trzeba. Kiedyś chodziłam do Kościółka, bo wszyscy chodzili, bo mama mi kazała, bo taka tradycja u nas, bo ludzie idą, bo tak trzeba… każda z tych pobudek była ważna do tego, by odhaczyć dzień święty.

 

Ale kanał. Zrozumiałam, co się tak naprawdę stało. Dostałam jakiejś retrospekcji i teraz widzę to z innej perspektywy. Dzisiaj jest inaczej, bo idę do Boga z miłości, z wewnętrznej mojej potrzeby, bo chcę Go spotkać, pogadać, przyjąć Go w Komunii, przytulić się i wyżalić. Bo pragnę przykucnąć u Jego stóp, położyć głowę na jego kolanach i poczuć jak mnie głaszcze po włosach i słuchać co do mnie mówi. (Tak to sobie wyobrażam i wtedy czuję się naprawdę, jakby się to działo. Jest mi dobrze, a dzisiaj to nawet chciało mi się płakać. Doznaję takich cudownych wzruszeń). Masz tak? Przychodzę więc do Niego,  bo chcę bliskości, kontaktu tak bliskiego, jaki przeżywa się z osobą ukochaną. Albo jeszcze inaczej ci to powiem, to jakbym przyszła na ploteczki do koleżanki, albo na kawkę. Zawsze jest miłe powitanie, ktoś czeka na mnie, nie możemy się doczekać rozmów o tym i o tamtym, czujesz miłą atmosferę. To taka czarowna chwila, w której można „pogaduchać”, w której chichramy się do łez,  czasem przyciszamy głosy, aby nikt powołany nie słyszał, czasem mamy miny grobowe a czasem śmiejemy się, lejemy z komicznych sytuacji. Rozmawiamy, jest spoko. To taka chwila z Bogiem, kiedy przychodzę do Niego do jego domu – Kościoła, bo chcę pochwalić się tym co u mnie. Raz chcę wypłakać wszystko co mnie boli, zostawić mój grzech i ten cały „syf”, w którym obecnie jestem, i przepraszać Go za moje głupawe i wredne myśli i czyny. Przychodzę do Niego, aby z serca  prosić o to, czego mi brakuje, czego nie mam, na co bardzo czekam... i wiem, że On mnie zna, Bóg wie, o czym myślę i co zrobię, ale zawsze przychodzę z pokorą, z wdzięcznością i miłością.  Raz chcę powiedzieć Mu jak bardzo go kocham i zapewnić Go o mojej zwyczajnej, ludzkiej miłości, zachwycam się Jego dziełami i tym, co On czyni i tym, co mi się wydarza.

 

Innym razem proszę Go o wszystkich, którzy mnie zranili, zabili i zeszmacili totalnie, aby im wybaczył, aby mi wybaczał, bo i ja wybaczam wszystkim w modlitwie, dzięki miłości do Ciebie mój Jezu...  I w domu otwieram Słowo Boże i czytam: Na każdym miejscu, na którym nakażę ci wspominać imię moje, przyjdę do ciebie i będę ci błogosławił (II Mojż 20,24). Dziękuję Ci, że w Twoje imię mogę wybaczać, kochać, czynić lepiej. Dziękuję Ci Jezu, że mam Ciebie, że opowiadam o Tobie i Twoich dziełach,  a ty przychodzisz do mnie i błogosławisz mnie i to, co myślę, robie, mówię. Błogosławisz moją rodzinę, znajomych, wszystko co ze mną… Błogosławieństwo to piękny dar. Sprawdziłam w Piśmie świętym i występuje aż 44 razy w cytatach do wyszukiwanego wyszukiwania słowa: „błogosławi”. Albo to: Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą ze obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo (I Piotr 3,9). Ja tam chcę otrzymywać błogosławieństwo, nie wiem jak ty? Kiedy ludzie wybaczają w imię Jezusa, stają się prawdziwie błogosławieni, nawet do tego stopnia, że następują cudowne uzdrowienia. Wiele widziałam uzdrowień, naprawdę wiele, nie jestem w stanie wymienić, w tym z cukrzycy, bólów stawów, depresji, raka, ludzie wstawali z wózków inwalidzkich … ale o tym w kolejnych odcinkach „wariata bożego” .

Ucz się trochę na moim przykładzie, czytaj kolejne odcinki i koniecznie pisz, jak nie do redakcji redakcja@deblin24.eu, to do mnie: wiaraczynicuda@pulawy24.pl 

 

 

Pozdrawiam Cię serdecznie

Dagmara Jarosz 

 

 

Skontaktuj się z autorem tekstu: EdytaD
Facebook
Google
Wykop
Zgłoś
Wyślij
Drukuj
Komentowanie dozwolone wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników portalu.
AKTUALNOŚCI
WSZYSTKIE +
Akcja „Żonkile” to ważny projekt edukacyjny, przypominający o Powstaniu w Getcie Warszawskim ...
17 kwietnia na terenie boiska „Orlik” przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w D...
Na początku kwietnia uczniowie ZSO w powiatowych zawodach sportowych awansowali do etapu rejonowego i rep...
Uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Dęblinie, którzy odbywają praktyki zawodowe w Por...

KRONIKA
WSZYSTKIE +
KONTO UŻYTKOWNIKA
WIĘCEJ +

Login:

Hasło:



OSTATNIE KOMENTARZE
WSZYSTKIE +
Fit&Fun
WSZYSTKIE
MIASTO DĘBLIN
WSZYSTKIE +
Gmina Kozienice
Zobacz więcej
DROBNE WYRÓŻNIONE
WSZYSTKIE +
WYDARZENIA-IMPREZY
OGŁOSZENIA DROBNE
WSZYSTKIE +
Instalacje SIECI KOMPUTEROWYCH
Jesteśmy wykonawcą teletechniki, instalacji teleinformatycznych i elektrycznych w OBIEKTACH PRZEMYSŁOWYCH, HALACH MAGAZYNOWYCH...
Szczegóły ogłoszenia

Domek drewniany letniskowy całoroczny 4m/5m 20mm
Zapraszamy do zakupu naszego całorocznego domku letniskowego, który można łatwo złożyć samodzielnie dzięki prostym instrukcjom o...
Szczegóły ogłoszenia

Domek Letniskowy Drewniany Całoroczny 3m/3m 15mm
Domek letniskowy/całoroczny do samodzielnego montażu / montaż prosty z instrukcją i możliwością kontaktu telefonicznego podczas ...
Szczegóły ogłoszenia

Adwokat kościelny, unieważnienie małżeństw, rozwód kościelny
Kancelaria Porad Kościelno-Prawnych - asystencja na każdym etapie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa dla Osób w kraju...
Szczegóły ogłoszenia

Studio StreamOnline - studio filmowe Warszawa
Zlokalizowane w sercu Mokotowa, Studio StreamOnline oferuje pełne spektrum możliwości produkcyjnych na potrzeby najnowocześniejs...
Szczegóły ogłoszenia
NA GÓRĘ STRONY +
Podobne serwisy:
Kategorie:
Informacje:
Reklama:
Gazeta Dęblin24.eu to niezależne medium elektroniczne w Dęblinie - jako jedyni całodobowo informujemy o wydarzeniach w mieście i regionie. Dzięki rzetelności i szybkości w przekazywaniu informacji oraz przynależności do grupy medialnej każdego dnia odwiedza nas wiele tysięcy czytelników.

Kontakt z działem reklamy:
reklama@deblin24.eu lub 795-495-037
facebook