Kilka słów o celach akcji:

- To trzecia edycja akcji, która nazywa się ,,Kampania Społeczno-Edukacyjna pod hasłem: Nie dla czadu”. Ma na ona za zadanie uświadomienie mieszkańcom i uczulenie ich na zagrożenie związane z tlenkiem węgla, potocznie nazywanym w naszej branży cichym zabójcą.
Jest to teraz temat bardzo aktualny, ze względu na to, że rozpoczął się sezon grzewczy. Dane są alarmujące: zatrucia tlenkiem węgla są trzecie pod względem liczby zatruć w Polce - po zatruciach alkoholowych i zatruciach chemicznych. W zeszłym roku w kraju było aż 91 ofiar śmiertelnych a ponad 2000 hospitalizowanych w związku z zatruciami tlenkiem węgla. Dlatego też ta kampania ma na celu uświadomienie zagrożeń a przede wszystkim pokazanie: powiedzenie i napisanie ludziom jak przygotować się do tego sezonu grzewczego, jakie są zagrożenia oraz propagowanie rzeczy takich jak czujki dymu, czy tlenku węgla.

Statystyki i postawa mieszkańców

- Niepokojące jest to, że już w tym roku mieliśmy dwie interwencje związane z pomiarami – mamy urządzenia pomiarowe do badania stężenia tlenku węgla – i przy urządzeniach grzewczych, jednym był piecyk gazowy w łazience, drugim piecyk w kotłowni, pomiary wykazały dość duże stężenia. Dzień wcześniej w jednym z tych mieszkań osoba została hospitalizowana . Ale to też dla nas jest dobry sygnał, że co najmniej kilkanaście razy w sezonie jesteśmy proszeni o przyjazd, pomimo tego, że nie stwierdzono jakichś wyraźnych objawów, ale ktoś się boi, że zaczyna się źle czuć i bierze pod uwagę to zagrożenie. Mieliśmy też wezwanie do czujki, o której wspominałem – to akurat było w miejscowości Warka. Okazało się, że kończyła się bateria. Czujka wtedy daje sygnał akustyczny co trzydzieści sekund, że bateria jest rozładowana i trzeba ją wymienić. Pani nie do końca doczytała w instrukcji i przestraszyła się, że jednak coś może się dziać. Została pouczona jak wymienić baterie, jaką zakupić. Ważne, że zareagowała.

Czym jest, jak działa, gdzie zamontować i za ile można kupić czujkę tlenku węgla?

- Czujka to urządzenie, które monitoruje stężenie ewentualnie powstałego tlenku węgla. Koszt zakupu – można je kupić we wszystkich marketach – od siedemdziesięciu, do stu kilkudziesięciu złotych. Warto zapoznać się też z instrukcją – trzeba ją regularnie odkurzać, tak, żeby jej czułość była wciąż wysoka, nie używać żadnych preparatów chemicznych do czyszczenia, bo mogłoby mieć to wpływ na jej poprawne działanie. Świetnie by było, gdyby takich urządzeń w mieszkaniu było kilka. Przede wszystkim pierwsze tam, gdzie znajduje się jakieś źródło spalania, czyli np. kuchenka gazowa, lub piec gazowy, lub przepływowy piecyk do ogrzewania wody i w pomieszczeniach, gdzie śpimy. 
Tlenek węgla jak wiadomo doskonale miesza się z powietrzem, jest delikatnie lżejszy, ale też unosi się i rozpościera po całym pomieszczeniu. Jeżeli nie mamy innej możliwości, to montujemy, tak jak powiedziałem, tam gdzie występuje największe zagrożenie, na wysokości około 1,50m – 1,80m na ścianie. Nie na suficie, nie w rogu tylko właśnie na takiej wysokości. Zasada jest też taka, żeby nie montować jej pod kratką wentylacyjną, wtedy cyrkulacja powietrza może spowodować, że ona nie będzie tak czuła jak powinna być. 
Ta czujka po załadowaniu baterii uruchamia się przyciskiem test, co 30 sekund powinna migać zielona dioda i to jest sygnał, że łapie pomiary. Natomiast jeśli się kończy bateria miga dioda czerwona. To samo jeśli załączy się alarm – to jest dosyć mocny sygnał i potrafi obudzić nawet śpiącą osobę. To sygnał na poziomie 85 decybeli. To może uratować życie. Tlenek węgla jest jedną z najgroźniejszych z substancji trujących, której bardzo niewiele trzeba, żeby wyrządzić szkodą w naszym organizmie. Najbardziej obrazowo przedstawi to fakt, że 10 litrów objętościowo tej substancji w 1000 litrów powietrza powoduje natychmiastową śmierć. To substancja bezwonna, bezbarwna, nie można jej zauważyć, jedynie można odczuć jej objawy. Jeżeli to stężenie jest malutkie na poziomie pięćdziesięciu cząstek w milionie cząstek powietrza nie jest szkodliwe – powyżej zaczynają się jakieś objawy.

Objawy i działanie niebezpiecznej trucizny

- Jak na nas działa ta trucizna? Przede wszystkim na początku są to jakieś zawroty głowy, przechodzące w bóle głowy, duszności, mogą się pojawić też wymioty, z tym, że to już przy trochę większych stężeniach. I tych objawów też nie powinno się lekceważyć. Czasami mieszkańcy nie kojarzą sobie tych objawów z tym zagrożeniem a spychają na karb pogody, zmęczenia. Podstępna trucizna, która uniemożliwia absorbowanie organizmowi tlenu. Tlenek węgla z hemoglobiną we krwi łączy się 200 razy szybciej niż tlen. Robiliśmy taki pomiar:  jeżeli człowiek jest już pod działaniem tej trucizny, nie będzie wydychał dwutlenku węgla a tlen, bo organizm nie przyswaja w ogóle tlenu i w tym momencie następuje zgon. Natomiast tak jak mówiłem, tego nie można wyczuć zmysłami, jeżeli stężenie będzie duże to w ciągu kilku minut następuje śmierć.

Jak powstaje tlenek węgla? Małe rzeczy, które zmniejszają niebezpieczeństwo

- Tlenek węgla powstaje na skutek niedostatecznej ilości powietrza przy spalaniu paliwa – czy to węgla, czy oleju opałowego, czy to gazu. Czasami sami sobie jesteśmy winni. Na kontrolach stwierdzamy pozaklejane kratki wentylacyjne, szczególnie w łazienkach w blokach, gdzie są przepływowe piecyki. Nawiewa zimne powietrze do łazienki więc je zasłaniają ale wtedy uniemożliwiają odpowiednią cyrkulację. To samo się dzieje z oknami. Ogromny procent mieszkańców nie rozszczelnia okien na zimę. One mają taką pozycję leciutkiego uchylenia. Zaobserwować można na zasadzie kartki przykładanej do kratki wentylacyjnej – jeśli ona przylega, jest jakby przyciągana, wentylacja działa prawidłowo. Przy szczelnych oknach nie będzie to miało miejsca. Tak samo z płomieniem świecy – znów: będzie kierował się w stronę kratki przy prawidłowej wentylacji. Jeśli tego powietrza jest za mało do spalania w pomieszczeniu następuje spalanie niecałkowite i wydziela się tlenek węgla.

Straż na straży

- W lokalnych mediach i radiu staramy się ten temat poruszać. Spotkałem na ulicy znajomą osobę, która tak się przestraszyła po jednej z takich akcji, że poodsłaniała wszystkie kratki wentylacyjne. Zależy nam na tym, żeby uchronić ludzi przed tym zagrożeniem, dlatego robimy wszystko by ich świadomość wzrastała.