Dla większości praktykantów jest to pierwszy tak długi wyjazd i lot samolotem za granicę, to zupełnie nowe doświadczenie, które wzbudzało od początku wiele emocji, głównie entuzjazmu, ale też odrobinę niepokoju.

W sobotę po zakwaterowaniu w hotelu wybraliśmy się na krótki spacer po okolicy. Cel- park Marii Louisy, najbardziej zielone miejsce na mapie tego miasta. Unikatowy pod względem roślinności, ale również architektury – stanowi obowiązkowy przystanek na trasie wszystkich turystów przybywających do Sevilli. Rzeczywiście, park nas zachwycił swą przestrzenią, urokliwymi alejkami, bujną roślinnością i fontannami.

Niedziela była dniem wolnym, idealną okazją do zwiedzenia kilku topowych atrakcji miasta. Przed południem wyszliśmy w kierunku Starego Miasta, po drodze podziwiając majestatyczną La Catedral, czyli katedrę, fontannę na Placu Hiszpańskim czy słynne Las Setas - drewnianą budowlę o imponującym kształcie i wielkości, niestety tylko z zewnątrz, bo lunął deszcz i byliśmy zmuszeni do powrotu do hotelu. Wycieczka jednak się udała, zobaczyliśmy urokliwe uliczki, sklepiki, spróbowaliśmy lodów i kawy na wynos, poznaliśmy skróty, no i zrobiliśmy ponad 10 tysięcy kroków dla zdrowia.

Poniedziałek to pierwszy dzień praktyk i spotkanie z pracodawcą.

Wszędzie bez wyjątku uczniowie spotkali się z miłym przyjęciem, życzliwością i wręcz przyjacielskim podejściem. Okazało się, że stres był niepotrzebny, wszyscy sobie doskonale poradzili i są zadowoleni.